Archiwum kategorii: TESTY OPISY
WILK W OWCZEJ SKÓRZE CZYLI NOWY W RODZINIE
WILK W OWCZEJ SKÓRZE.
Niepozorny z wyglądu, coś jak podwyższone kombi, takie sobie pokryte sporą ilością chromu autko.
Jednak dla osoby mniej rozważnej a bardziej romantycznej stanowi fajne rozwiązanie. Zapoznanie się z parametrami technicznymi oraz konstrukcyjnymi sprawia, że z pod skóry owcy wychyla się wilk i to wilk z kłami. Dlaczego ? Ano wystarczy zauważyć, że samochód oparty jest na solidnej ramie, posiada silnik 2,5 TD – o mocy 178 KM, ( fabrycznie bez dpfu), wyposażony jest w automatyczną skrzynie, biegów z możliwością ręcznej zmiany biegów. Do kompletu posiada także napęd typu superselekt2 – jest to rozbudowany ”napęd terenowy”- z możliwością jazdy:
z załączonym tylnym mostem (czyli zwykły napęd na 2 koła)
Kolejna pozycja to 4H – CZYLI możliwość jazdy na 4 kolach – nawet na drogach utwardzonych – dzięki zastosowaniu międzyosiowego mechanizmu różnicowemu, – tu dodam, że można bezpiecznie załączyć przód do prędkości 100km/h
Następne położenie – to 4H +BLOKADA CENTRALNEGO MECHANIZMU RÓŻNICOW
Kolejna pozycja to redukcja 4L – napęd na 4kola ze spiętym centralnym dyfrem oraz reduktorem.
Już sam ten napęd daje wielką frajdę z jazdy – a do peli szczęścia samochód wyposażony jest w blokadę tylnego mechanizmu różnicowego, załączany przyciskiem na desce rozdzielczej a realizowany przy współpracy z kompresorem pneumatycznym .
Do pełni szczęścia wielkość nadwozia, wymiary zewnętrzne, wymiary terenowe , w połączniu z pojemnością samochodu robi wrażenie. Pozycja kierowcy / w pierwszym momencie , po zajęciu miejsca za kierownicą / jest zupełnie inna, niż w patrolu – niższa, siedzi się zupełnie jak w samochodzie osobowym. Natomiast z tylu – opowieści pseudo fachowców ,że jest ciasno , nisko i ogólnie do bani- są wyssane z palca. Przy ustawieniu fotela kierowcy pod 178 cm gościa odległość między oparciem kierowcy a tylną poduszką wynosi dobre 40cm , natomiast ta sama odległość za siedzeniem pasażera to już absurdalne 0,5 m/
Do kompletu dodam, że bagażnik do linii okien wynosi coś około 500l a po położeniu foteli tylnych oraz do linii dachu pojemność ta staje się praktycznie kosmiczna –coś ponad 10000000 litrów J
Skąd takie wymiary ? ano POWSTAŁ ON Z tego samego mariażu, którym poszli inni japońscy konstruktorzy samochodów: 4runner powstał na bazie hiluxa, pathfinder z nawary a nasz wilczur zwąchał się z L200.
Co fajnego, kąty terenowe …………………
Na zakończenie tego zbyt obfitego tekstu dodać należy , że wyposażenie zwiera wszystkie elementy niezbędne do komfortowego podróżowania w terenie czy wypady w dalekie kraje. Wyposażenie jakie znajduje się na pokładzie to : klimatronik, el wszystkie okna, centralny zamek, podgrzewane, sterowane i składane elektrycznie lusterka zewnętrzne, skórzane, podgrzewane i sterowane elektrycznie fotele , poduszki powietrzne z możliwością odłączenia p.pasażera, radio z kamerą cofania, czujniki parkowania,.
Wg mojej oceny , – wyposażenie takie jest wystarczające do komfortowej podroży i na tyle bezpieczne (mało skomplikowane w wyposażeniu elektronikę) . że wśród Rosjan – Mitsubishi Pajerosport2 zdobył sobie miano „Japońskiego Uaza” J
ZOSTAŁO PODSUMOWAĆ , OCENIĆ HILUXA AT35 – NO I POKAZAĆ FOTEK KILKA REKA IRKA :)
Jednak , na spokojnie , w miarę wolnego czasu .
HILUX revo AT 35 ARCTIC TRUcKS – ZABAWY dużych chłopców
HILUX AT 35 ARCTIC TRUKS REVO ZABAWY W PIASKU
Podejrzewam, że kolegę z Sokółki trochę zdziwiła nasza mała piaskownica do zabawy w offroad.
Wysoka wydma, ze stromym i wąskim dojazdem po grani może spodobać się każdemu a nawet lekko zestresować.
Tu pozwoliliśmy sobie na ciut więcej fantazji. Podjazdy , zjazdy i piaszczyste trawersy – nie robiły na Arcticku najmniejszego wrażenia.—po dopięciu przedniego napędu oraz reduktora – nasz khaki wędkarz zaczął zachowywać się jak typowy czołg , przejeżdżał wszędzie i po wszystkim. Na dokładkę , gdy wyłączyłem kontrolę trakcji , zablokowałem tylny dyfer i leciutko upuściłem powietrza z opon – czołg zamienił się w poduszkowiec i gdyby miał teren z bagnami na pewno także by je pokonał.
Dlatego chcąc go jednak zakopać , ale tak na amen – trzeba było wyłączyć reduktor i przedni napęd. Wtedy kopanie do jądra ziemi i zagrzebywanie hila było już o niebo łatwiejsze.
Jednak, z każdej piaskowej pułapki, zagrzebany na dębowo – wychodził bez problemu po włączaniu przodu.
ABY upewnić się w możliwościach tego Hila, WYŁĄCZYŁEM reduktor – i ?? i nic – podjazdy nadal wykonywał bez szemrania, zjazdy były nadal stabilne i pewne chociaż oczywiście wykonywane nieco szybciej.
Czuło się wręcz pewność, że piachy i luźne nawierzchnie zostały stworzony dla HILUXA ARCTIC TRUKCS AT 35.
Aby zakończyć te ochy i achy , muszę dodać te kilka słów krytyki : – koła 35” – nie da się ukryć: ich masa i wielkość powodują, że wyraźnie czuć ich pracę na nierównościach a nawet uderzenia w układ kierowniczy. Zapewne można by zmniejszyć ten efekt montując „mocniejszy” amortyzator skrętu ale wtedy znowu trudniejsze byłoby kręcenie kierownicą – lub dać amortyzator wspomagany sprężyną – i tak zaczyna się brnięcie w kolejne przebudowy ? I tu pojawia się pytanie : czy na pewno gra jest warta świeczki
AT 35 HILUX ARCTIC TRUCKS
hilux arctic truck at35 – WRACAJĄC DO MERITUM
Dzięki uprzejmości Maćka z firmy Steeler – miałem możliwość przypomnieć sobie jak to „ze lnem było”. Umówieni na parkingu przy McDonaldsie , ze spokojem oczekiwałem Maćka, byłem pewien że nie przeoczę ARCTIC TRUKSA – zawsze w krzykliwych kolorach, (jak to demokary) na wielkich kapciach – wyposażonego w cuda naj 4×4 techniki.
I pewnie siedziałbym tam do dzisiaj – gdyby nie wszechobecne komórki. Okazało się, że AT35 – w obecnym wydaniu nie jest żadnym DISCO CAREM walącym po oczach jaskrawą barwą lakierów, chromów i innych błyskotek – natomiast SPEŁNIA wszystkie warunki samochodu Terenowego. Cale nadwozie matowe khaki(folia) z dodatkami pokrytymi czarnym (a jakże!) matowym raptorem – z dyskretnie zamontowanymi specjałami: WARN, Safari snorkel, czy „Lasery” – sprawia, że AT- dla wprawnego oka jest samochodem niemal idealnym – i tak jak przypuszczaliście przemknął obok mnie nie zauważony.
Nic to , pierwsze gaduły, ustalenia co, gdzie i jak, a że dni krótkie bez zbędnego ociągania wyruszamy na „moją” fotołączkę plenerową.
Już pod czas asfaltowej jazdy oceniam walory Hila AT – i od razu duży „+” – cichy silnik, wraz z napędami, sprawia, ze do prędkości około 100km/h podróż tym samochodem jest naprawdę przyjemna. Ta zaleta jest przeze mnie zawsze bardzo doceniana – samochód w zakresie pracy silnika do około 2500obr – czyli także w ruchu miejskim jest nie do przecenienia. Przyspieszenia czy też prędkości max czy autostradowe są zupełnie wystarczające i zadowalające – chociaż u kierowców sportowców/rajdowców mogą wywoływać lekki uśmieszek czy nawet kpinę. Chciałbym tylko zapytać – czy Ci kpiarze wiedzą do czego służy pickup? NA PEWNO – nie do wyścigów.
OK, co słychać na łączce ? Oczywiście nasze ciekawskie koniki przywitały nas radosnym rżeniem. PEWNIE zastanawiały się do czego stosuje się takie zabudowy jaką posiadał nasz hil.
Wersja zabudowy (którą przecież można sobie dowolnie wybierać, konfigurować i montować) dla wędkarzy , posiada np. szczelne szuflady umożliwiające przewód żywych przynęt czy ryb, a także np. brudnych zabłoconych „gumiaków” no i dodatkowy gadżet – specjalna miarka do sprawdzania długości złapanych okazów – utwierdza nazwę „wędkarz”.
Poza tym pokrycie zabudowy jest wykonane z chropowatej, antypoślizgowej „substancji” umożliwiającej bezpieczne poruszanie się po niej. Można także podjechać tyłem do akwenu wodnego , rozłożyć sprzęt wędkarski , z lodówki wyjąć zimną „kolę” ( na tylnej burcie zabudowa posiada otwieracz do butelek), zarzucić przynętę i siedząc na hilu delektować się pięknem przyrody oraz np. urokiem mazurskich jezior.
Posiadając HILA 35 – bez problemu dotrzemy nad brzeg każdej wody nawet gdy dojść do niej nie łatwo.
Dla wędkarzy „długoterminowych” nad tylnym orurowaniem umieszczono także specjalną platformę do przewożenia, rozkładania i użytkowania namiotu dachowego.
Kolejna zaleta i wg mojej oceny w żaden sposób nie nazywałbym tego „gadżetem” – to specjalne stopnie rurowe – automatycznie opuszczające się po otwarciu drzwi oraz podnoszące po ich zamknięciu. Po pierwsze dzięki opuszczeniu łatwiej się wsiada do wysokiej terenówki a po ich zamknięciu (podniesieniu) – chronią boki nadwozia nie zmniejszając prześwitu.
Dodatkowe lampy ledowe „LASER” – TO jest mistrzostwo świata samo w sobie – zasięg poza horyzont a widoczne z drugiego końca Polski.
To tyle na temat prób wzrokowo , wizualno/gadżeciarskich .
Kolejne kilka słów na temat prób piaskowo/ terenowych .
hilux at 35 revo kilka wstępnych fotek
ARCTIC TRUCK AT 35 HILUX REVO – SPOTKANIE PO LATACH
Przyznam się, że wtedy, te kilka lat temu – pierwsze Arctic Trucks’y sprawiły i wywołały we mnie bardzo ambiwalentne uczucia.
Już tłumaczę, : sam wygląd, pochodzenie pomysłu, licencja, kultowa nazwa, oraz utrzymana przez toyotę pełna gwarancja na samochód no i HOMOLOGACJA – robiły wrażenie. Jednak kilka kilometrów jazd testowych, zapoznanie się z listą przeróbek wykonywanych w ramach specyfikacji Stg I – sprawiały że ten entuzjazm „lekko kucał”. Według wiedzy nabytej podczas nauk „czarnoksięskich” na temat metali, wytrzymałości, twardości, jak i innych tego typu momentach siły,- obciążeniach statycznych i dynamicznych, – to nie mogło działać. Oczywiście zdanie takie poparte było latami startów w amatorskich rajdach samochodów terenowych, gdzie jedna modyfikacja (np. założenie większych kół – ruszała lawinę kolejnych awarii).
Specyfikacja „STG-I” – zawierała w swoim zestawie 99% przeróbek wizualnych, a ten 1 % to był montowany „programator” prędkościomierza, który niwelował różnicę wskazań po zamontowaniu tak dużych kół. – nic o wzmocnieniach elementów nośnych.!
Różnica pomiędzy tak wielkimi oponami 35” na felgach 10×17” z offsetem wynoszącym z ½ kilometra – a standardowymi szytkami /wyścigówkami – (kołami od roweru) montowanymi w HILUXACH – powodowały, że tylko czekałem (czekaliśmy z kolegami aż coś się urwie).
I niestety doczekaliśmy się – w Hiluxie VII AT35 – po jednym dniu testów, przy naprawdę delikatnej jeździe – padł przegub w przednim moście – „wypadł” na drogę. Samochód musiał wrócić do serwisu na lawecie. Kolejnym zdarzeniem – także wymagającym powrotu na lawecie – były luzy w układzie, tak duże , że szarpanie wyrywało ręce – a kierownica mimo, że samochód jechał prosto – była skręcona o około 45stopni. (tym razem awaria dotyczyła LC150 2gen AT35)
Na szczęście wszystkie te przypadki „zadziały” się, na zamkniętych torach offroad a samochody były prowadzone przez doświadczonych instruktorów.
To tyle odnośnie historii .
ALE nie powstrzymam się tu od mojej subiektywnej uwagi – dla mnie mistrzostwem świata była i jest Toyota LC150 AT35.
Wygląd tego samochodu – robił wszystko – samochód terenowy zawsze, od dziecka kojarzył mi się z matchboxami – wielkie koła, wystające poza nadwozie samochodu „robiły robotę” i niech tam sobie puryści terenowi nazywają jej rozrzutnikami do gnoju – a ja i tak wiem swoje. ARCTIC TRUCKS – wymiatają.
W kolejnej odsłonie – wrażenia z jazdy, ciekawostki i (postaram się obiektywnie) oceny – HILUX REVO 35AT w wykonaniu Steelera.
ARCTIC TRUCKS wspomnienia w obrazkach
Wspomniane wcześniej LC150 AT35