HILUX AT 35 ARCTIC TRUKS REVO ZABAWY W PIASKU

Podejrzewam, że kolegę z Sokółki trochę zdziwiła nasza mała piaskownica do zabawy w offroad.

Wysoka wydma, ze stromym i wąskim dojazdem  po grani może spodobać  się każdemu a nawet lekko zestresować.

Tu pozwoliliśmy sobie na ciut więcej fantazji. Podjazdy , zjazdy i piaszczyste trawersy – nie robiły na Arcticku najmniejszego wrażenia.—po dopięciu  przedniego napędu  oraz reduktora – nasz khaki wędkarz zaczął zachowywać  się jak typowy czołg , przejeżdżał wszędzie i po wszystkim.  Na dokładkę ,  gdy wyłączyłem kontrolę trakcji , zablokowałem tylny dyfer i leciutko upuściłem powietrza z opon – czołg zamienił się w poduszkowiec i gdyby miał teren z bagnami na pewno także by je pokonał.

Dlatego chcąc go jednak zakopać , ale tak na amen – trzeba było wyłączyć reduktor i przedni napęd. Wtedy kopanie do jądra ziemi  i zagrzebywanie hila było już o niebo łatwiejsze.

Jednak, z każdej piaskowej pułapki, zagrzebany na dębowo – wychodził  bez problemu po włączaniu przodu.

ABY upewnić się  w możliwościach tego Hila, WYŁĄCZYŁEM  reduktor – i ?? i nic – podjazdy nadal wykonywał bez szemrania, zjazdy były nadal stabilne i pewne chociaż oczywiście wykonywane nieco szybciej.

Czuło się wręcz pewność,   że piachy i luźne nawierzchnie zostały stworzony dla HILUXA ARCTIC TRUKCS AT 35.

Aby zakończyć te ochy i achy , muszę dodać te kilka słów krytyki : – koła 35” – nie da się ukryć:  ich masa i wielkość powodują, że wyraźnie czuć  ich pracę na nierównościach a nawet uderzenia w układ kierowniczy. Zapewne można by zmniejszyć   ten efekt montując „mocniejszy” amortyzator skrętu ale wtedy znowu trudniejsze byłoby kręcenie kierownicą – lub dać amortyzator wspomagany sprężyną – i tak zaczyna się brnięcie w kolejne przebudowy ? I tu pojawia się pytanie : czy na pewno gra jest warta świeczki

Dodaj komentarz